Z ostatniej chwili:
 

Piąta Próba: Ofensywa

Opublikowano dnia: 26 kwi 2018 | Komentarze: 0

Czwarta kolejka Topligi przyniosła ze sobą ogrom różnorakich emocji. W Łaziskach Górnych Hammers długo męczyli się z ekipą z Krakowa, by na ostatniej prostej przełamać niemoc i zanotować trzy przyłożenia. W Szczecinie byliśmy świadkami przebudzenia Husarii, ale w ostatniej kwarcie pozwolili Kozłom na zdobycie aż 20 punktów i imponujący comeback. Natomiast w Ząbkach, po remisie w pierwszej połowie, Orły odleciały Monarchom za sprawą wyśmienitej gry Jacka Martona i nie oddały prymatu w Warszawie nowo powstałej drużynie. Po takiej kolejce "Piąta Próba" staje się jeszcze ciekawsza...

Rozgrywający

Na plus

Fot.Sławeg-Foto, Warsaw Eagles. Chrostopher Jeffrey (5) mimo kontuzji zagrał chyba najlepszy mecz w sezonie.

Derby Warszawy przyniosły dwa dobre występy rozgrywających. Jaren Williams zagrał poprawne, aczkolwiek trochę nierówne zawody. W drugiej połowie ciężko było mu odnaleźć poprawny rytm, choć z pewnością brak chwytów ze strony skrzydłowych mu w tym nie pomagało. Za to Christopher Jeffrey prowadził swój zespół pewnie przez całe cztery kwarty. Co prawda, widać było, że stara się oszczędzać kontuzjowaną kostkę i nie narażał ją na zbyt duże obciążenia, ale kiedy już decydował się na podanie, to było skuteczne (16/19 celnych podań, 198 jardów i 2 TD). Obaj dwa razy podali na przyłożenie oraz uniknęli strat własnych. Trzeba przyznać, że im głębiej w sezon, tym lepsza gra obu amerykańskich zawodników.

Na zero

W końcu obudził się Kamil Klebieko z Husarii. Co prawda znowu miał kilka niekompletnych podań i jeden przechwyt, to jednak trzeba mu oddać, że zagrał skutecznie. Zabrakło trochę szczęścia do pierwszego zwycięstwa szczecinian w tym sezonie, ale Kamil może być zadowolony. Niezły występ podkreślił zdobyciem dwóch przyłożeń po akcjach biegowych.

Gdyby Kozły ze Szczecina wróciły na tarczy to Patryk Barczak znalazłby się z pewnością na minusie. Fatalne 3 pierwsze kwarty (z 3 przechwytami). Procent kompletnych podań również bardzo słaby, co przełożyło się na zły występ całej ofensywy. Jednak najważniejsza statystyka, czyli wygrany mecz, powoduje, że trzeba zapisać Patryka na plus. Rzucił świetne podanie w kluczowym momencie czwartej kwarty i zapewnił Kozłom dwa punkty, utrzymując dystans do lidera grupy.

Na minus

Niestety, rozgrywający południa nadal nie potrafią zagrać chociażby poprawnego meczu. Adrian Pomietło z Tigers zaliczył w sumie 6 kompletnych podań (na 18 prób). Problem w tym, że aż trzy z nich, choć były kompletne, to do rywala. Sebastian Botor wprowadził co prawda trochę spokoju do gry Hammers, ale zaliczył dwie straty. Dominik Niedziela jako jedyny piłki nie oddał futbolówki przeciwnikowi, a nawet podał raz na przyłożenie. Choć akurat zasługi za tę akcję musimy przepisać fenomenalnej grze jego skrzydłowego.

Skrzydłowi

Na plus

Fot. Włodek St Photo, Hammers Łaziska. Konrad Kondraciuk (84) rozciągnął się tak dobrze, że zdobył tytuł MVP spotkania i 2 przyłożenia.

To była kolejka skrzydłowych. Wyróżnili się Aleksander Jacek z Monarchs (2 przyłożenia), Maciej Wudecki z Eagles (1 przyłożenie), ale przede wszystkim Konrad Kondraciuk z Hammers.  Zawodnik z Łazisk zanotował najlepszy występ na boiskach PLFA. Ukończył zawody z przyłożeniem po akcji biegowej oraz po złapaniu podania i pokonaniu ponad połowy boiska z piłką w rękach. Game-changer w najważniejszych momentach. Czapki z głów.

Na zero

Gdy w miarę poprawnie zagra rozgrywający Husarii, to od razu można wyróżnić skrzydłowych ze Szczecina. Mateusz Dubicki (jako TE) zanotował kolejny dobry mecz. Wspomagał linie przy akcjach biegowych, a także zdobył kilka kluczowych pierwszych prób. Wtórował mu Marek Dębski. Złapał co prawda tylko dwa podania, ale aż na 80 jardów.

Nieźle zagrał także Michał Śpiczko, który zakończył derby Warszawy z czterema złapanymi podaniami, w tym 1jednym na przyłożenie.

Na minus

Trochę zawiódł Mateusz Patalas, który został wykluczony z meczu z Husarią już w II kwarcie. Na szczęście dla niego, Komisja Dyscyplinarna nie dopatrzyła się umyślności w jego działaniu i zniosła automatyczne zawieszenie na kolejny mecz. W związku z tym młody zawodnik będzie miał okazję, by zrehabilitować się w rewanżu.

Biegacze

Na plus

Fot. Sławeg-Foto, Warsaw Eagles. Jack Marton (6) świetnie nie tylko chronił piłkę, ale i świetnie biegał. 4 przyłożenia w meczu to rekord PLFA.

W tej kolejce był tylko jeden bohater. Wygląda na to, że Jack Marton na dobre rozgościł się na pozycji najlepszego biegacza w PLFA. Kosmiczne 263 jardy i 4 przyłożenia dały pewne zwycięstwo Orłom, a jemu samodzielne prowadzenie w wielu ofensywnych klasyfikacjach. Zawiesił poprzeczkę tak wysoko, że mało prawdopodobne, by ktoś mógł mu zagrozić w wyścigu po statuetkę najlepszego biegacza sezonu.

Na zero

Nieźle spisał się Bartek Woch z Kozłów. Jako nominalny fullback nie jest przyzwyczajony do zbyt częstego posiadania piłki, jednak z racji kontuzji kolegów, to on odpowiadał za grę biegową poznańskiej ekipy. Zagrał poprawnie, a do tego raz zameldował się w polu punktowym Husarii.

Na minus

Na minus musimy wyróżnić komitety biegaczy Tigers i Monarchs. Obie ofensywy nie radziły sobie w akcjach „po ziemi” i o tą słabą skuteczność należy obwiniać głównie biegaczy. Kamil Dętka i Bogdan Langer z Krakowa oraz Witold Szpotański (fumble) i Bartek Zapendowski z Ząbek muszą spisywać się w tym elemencie gry dużo lepiej.

Linia ofensywna

Na plus

Fot. Slaweg-Foto, Warsaw Eagles. Mateusz Sławiński (74) poza świetnymi blokami potrafi też odpowiednio celebrować przyłożenia.

Drugi raz z rzędu spisał się Mateusz Sławiński. Zagrał kolejne bardzo dobre spotkanie w ofensywie i formacjach specjalnych. Prawie cała linia ofensywna Eagles w tym meczu górowała nad swoimi przeciwnikami po drugiej stronie piłki.

Na zero

Linie ofensywne Husarii i Kozłów w przebiegu całego meczu nie potrafiły poradzić sobie z liniami defensywnymi. Husaria grała dobrze przy pass pro, ale gorzej przy run block. U Kozłów było zupełnie odwrotnie. Ciekawie zapowiada się rewanż w Poznaniu.

Na minus

Po raz kolejny Kraków Tigers nie potrafili spełnić przedmeczowych zapowiedzi. Główna w tym wina słabej gry piątki liniowych, którzy póki co w każdym meczu dawali się zdominować formacji obronnej przeciwnika. Zobaczymy co przyniesie kolejny mecz, ale zawodnicy z Krakowa muszą wziąć się w garść.

Sonda

Która drużyna zajmie ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offs?