Z ostatniej chwili:
 

Piąta Próba: Defensywa

Opublikowano dnia: 16 maj 2018 | Komentarze: 0

Mówi się o nich, że są współczesnymi gladiatorami bowiem to oni muszą stanąć kask w kask z rozpędzonym przeciwnikiem. Kto spełnił swoje zadanie, podtrzymał formę lub wywindował swoje notowania w górę, a kto wręcz przeciwnie? Czas na analizę formacji defensywnych oraz specjalnych po szóstej kolejce!

Linia defensywna

Na plus 

Fot. Fotoklik. Radosław Baron (91) nigdy nie odpuszczał, nawet jak wydawałoby się, że nie ma szans na dojście do piłki.

Oglądając mecz Hammers-Steelers na pierwszy rzut oka widać wielkie czarne ciało z numerem 91. Radosław Baron przez zaledwie trzy mecze wyrobił sobie markę w Toplidze. Na początku można wysunąć wniosek, że to po prostu jego postura przykuwa uwagę, przez co inni - na jego tle - wypadają gorzej. Jednak wystarczy spojrzeć na arkusz statystyk, by wyprowadzić się z tego błędu. Przede wszystkim spełnia swoje zadanie w stu procentach i najlepiej jak to tylko potrafi. Kolejny mecz był liderem powaleń w swojej ekipie bowiem zanotował ich aż 6.5. Natomiast na przestrzeni całego sezonu przekroczył już 20.

Świetną robotę zrobili defensywni liniowi Warsaw Eagles. Praktycznie cały czas stwarzali wielką presję na rozgrywającym Monarchs. Wiktor Nowak, Piotr Grzywanowski i Michał Gralewski zagrali praktycznie mecz idealny. Każdy z nich miał wielki wpływ na tak gładkie zwycięstwo Orłów.

Na zero

Bez rewelacji, ale też bez większych błędów zagrała linia defensywna Monarchs. Trenerzy nie powinni mieć większych zastrzeżeń, aczkolwiek mogliby oczekiwać po swoich zawodnikach odrobinę większej presji na linii wznowienia akcji. Dodatkowo, gdy już udało im się złamać pocket, to i tak nie potrafili zbyt skutecznie zatrzymać Jeffreya.

Na minus

Nikt. Zero. Duże chłopy się spisały.

Linebackers

Na plus

Fot. Fotoklik. Ben Cunningham (26) opuszczał boisko z poczuciem dobrze wykonanej pracy.

Na dobre zadomowił się w Polsce Ben Cunningham. Lider Zagłebia Steelers zaliczył rekord sezonu w liczbie tackli (9.5), a do tego zanotował bardzo ważny przechwyt. Świetny mecz w jego wykonaniu, był dosłownie wszędzie. Widać, że współpraca z Marcelem Kramarczykiem grającym na safety zaczyna się układać jak w dobrze naoliwionej maszynie. Brawo Ben!

Na zero

Bez zastrzeżeń spisywali się obaj MLB w meczu w Warszawie. Zarówno Jan Kadzikiewicz z Monarchs, jak i Łukasz Cackowski z Eagles bardzo sprawnie dowodzili swoimi formacjami. Z dużą przyjemnością obserwowało się grę jednego jak i drugiego. Skutecznie pokazali, że na północy, poza Jaroszewskim, Barczakiem czy Szczęsnym jest jeszcze kilku dobrych zawodników na tych pozycjach.

Na minus

Nie jest to może zbyt sprawiedliwa ocena, ale po fenomenalnych meczach w wykonaniu Sławomira Wojtynka teraz przyszedł chyba najgorszy. Żeby nie było wątpliwości – nie zagrał on gorzej niż większość kolegów z drużyny, ale po prostu od zawodnika z takim potencjałem po prostu trzeba wymagać więcej.

Defensive Backs

Na plus

Fot. Slaweg-Foto, Warsaw Eagles. Paweł Karpesh (43) zanotował swój najlepszy mecz w tym sezonie i pokazał jak skutecznie zatrzymywać rozpędzonych rywali.

Dobre zawody zagrał corner Warsaw Eagles Paweł Karpesh. Nieźle krył rywali, ale przede wszystkim dobrze takclował. Kilka jego zatrzymań było wyjątkowo efektownych, ale co ważniejsze efektywnych. Szczególnie na początku meczu wydatnie pomógł defensywie Eagles w zatrzymywaniu rywali.

Z drugiej strony boiska do dobrej formy powrócił Artem Nitiewski z Monarchs. Jego gra w tym meczu była pod znakiem zapytania ze względu na wykluczenie w poprzednim spotkaniu, jednak Komisja Dyscyplinarna pozwoliła mu zagrać. Ten wykorzystał nadaną mu szansę jak należało.

Na zero

W ekipie Hutników przyjemnie patrzyło się na grę Przemysława Kapci. Grał w ofensywie jak i defensywie i w obu pokazał nieprzeciętne umiejętności. W ataku łapał piłki i zdobywał jardy, a w obronie uprzykrzał jak mógł życie rywalom. Widzieliśmy go pierwszy raz w tym sezonie, ale miejmy nadzieje, że dzięki takim występom zagości w naszych podsumowaniach jeszcze kilka razy. Dawał bardzo solidne wsparcie przy biegach i z pewnością trener Marcel Kramarczyk będzie chciał go wykorzystywać jeszcze częściej.

Na minus

Jeśli drużyna traci tyle jardów i przyłożeń po akcjach podaniowych, to wiesz, że trzecia linia obrony nie spisała się najlepiej. Trenerzy Monarchs zapewne również to wiedzą, ale chyba wspólnie możemy ponarzekać na grę Franciszka Maja. Zdarzało mu się grać bardzo dobrze, jednak w meczu przeciwko Eagles kompletnie się pogubił. Oby to było tylko chwilowe załamanie formy…

Formacje specjalne

Michał Kot tak się zdenerwował (mamy nadzieję!), iż ostatnio trafił tutaj na minus, że postanowił się zrehabilitować. Wyszło mu to połowicznie (trafił 2 z 4 kopnięć), ale po każdym celnym widać było, że dusza (i ciało) mu się cieszyło. Idziesz w dobrą stronę Michał – następny mecz już trafiasz wszystko, ok?

Jednak na pełne wyróżnienie zasługują formacje specjalne Warsaw Eagles. Zablokowali punt Monarchs, podwyższenia po przyłożeniach też w większości były udane (bez względu czy kopał Piotr Pamulak czy Filip Twardowski), a dodatkowo potrafili skutecznie podwyższyć za 2 punkty.

Sonda

Która drużyna zajmie ostatnie miejsce premiowane awansem do play-offs?